BELTAINE & GLENDALOUGH muzyka i taniecKoncert Walentynkowy Niezwykłe zderzenie irlandzkiej i bretońskiej muzyki oraz irlandzkiego tańca na żywo. Beltaine to jeden z bardziej oryginalnych zespołów polskiej sceny folkowej. Charakterystyczne brzmienie grupy jest wynikiem zderzenia różnych osobowości o skrajnie odmiennych doświadczeniach muzycznych. Główną inspiracją dla muzyków jest szeroko pojęta tradycja irlandzka i bretońska, ale muzycznie zespół zmierza po prostu przed siebie. Eksperymentuje i zaciera granice między tradycją a nowoczesnością. Od początku ogromną siłą Beltaine były żywiołowe koncerty, entuzjastycznie przyjmowane przez publiczność na każdej szerokości geograficznej. Grupa koncertowała m.in. w Malezji, Meksyku, USA i Kanadzie; jest regularnie zapraszana na prestiżowe festiwale w całej Europie. Glendalough – Łączą style taneczne, szukając nowych możliwości wykorzystania tradycyjnego tańca irlandzkiego. Wykonują delikatny taniec w baletkach i widowiskowy step irlandzki, a ich wizytówką są fuzje tańca irlandzkiego z innymi stylami, takimi jak tango argentyńskie, flamenco, taniec ludowy, tribal czy jazz. Zespół występował m.in. na Sharjah Water Festival w Zjednoczonych Emiratach Arabskich oraz Öland Celtic Irish Music Festival w Szwecji.https://www.youtube.com/watch?t=8&v=bE3Uu2w_sUQhttps://www.youtube.com/watch?v=1bj8zy352Io
18. WAKACYJNY PRZEGLĄD PRZEDSTAWIEŃTadeusz RóżewiczNA CZWORAKACHTeatr Polonia z Warszawy Polska klasyka. Tekst należący do naszego kanonu teatralnego, kiedyś grany wciąż i wszędzie, dziś zyskał nowe treści i aktualność. Różewicz najwspanialszy. Jerzy Stuhr ten utwór uczynił lata temu tematem swojej pracy magisterskiej. Dziś reżyseruje i interpretuje główną postać.Inteligent w swym poniżeniu i chwale. W obsadzie także miedzy innymi Dorota Stalińska, Wiesław Komasa. Jak mówi Jerzy Stuhr, reżyser: „Idea sztuki Różewicza zbiega się z moją sytuacją życiową, a zawsze taka zbieżność jest pociągająca twórczo, zwłaszcza jeśli stawia tę realną moją sytuację w świetle autoironii. Wielki Różewicz daje mi swą sztuką zakpić z siebie samego”.muzyka: Jerzy Satanowskireżyseria: Jerzy Stuhrscenografia i kostiumy: Elżbieta Terlikowska obsada:Anna Karczmarczyk,Dorota Stalińska,Michał Breitenwald,Wojciech Chorąży,Andrzej Glazer,Wiesław Komasa,Maciej Kosmala,Krystian Łysoń/Mateusz Kmiecik,Jerzy Stuhr Foto: Kasia Chmura-Cegiełkowska
Był człowiekiem o wielu talentach i profesjach. Reżyser telewizyjny i filmowy, malarz i grafik, eseista i publicysta. Od urodzenia związany z Siemianowicami i Górnym Śląskiem, odszedł pięć lat temu, w lutym 2011 roku. Przypomnimy, choć tylko pobieżnie, jego dorobek twórczy. Oglądniemy filmy. Skarbnik.Większość dokumentów Antoniego Halora niesie do dziś walor prawdy, połączonej z nutą sentymentu i balladową, nieraz fabularyzowaną stylistyką. Kilka z nich nagradzanych było na prestiżowych festiwalach w Polsce i za granicą. Ich dopełnieniem pozostaje twórczość eseistyczna, najchętniej łącząca się z historią i mitologią regionalną. Trwałą wartością pozostają także jego prace plastyczne, nie tylko z czasu współtworzenia katowickiej grupy „Oneiron”.
W pracowni Antoniego Halora. Hałda z kwiatem.Gośćmi Krzysztofa Karwata będą: prof. Andrzej Gwóźdź – filmoznawca i kulturoznawca oraz Henryk Waniek – pisarz i malarz. Kadr z filmu Wzgórze Marsa. Foto: Antoni Halor.
Tego chyba jeszcze na Dużej Scenie „Rozrywki” nie było. Pokażemy spektakl w całości zagrany w dialekcie śląskim. Ale nie stawiamy żadnych barier etnicznych! Zapraszamy także tych, którzy tego języka dobrze nie znają, a gotowi są się na niego otworzyć. To nie będzie trudne, bo „Marika” – sztuka napisana przez Dariusza Dyrdę – odnosi się do wspólnych doświadczeń, których punktem odniesienia był wrzesień roku 1939. Przedstawienie łączy elementy komediowe z nutami tragicznymi. Ozdobione jest muzyką graną na żywo. „Marika” jest bodaj najważniejszym osiągnięciem Amatorskiego Teatru Naumionego z Ornontowic, wielokrotnie nagradzanym na różnych przeglądach i festiwalach, gorąco oklaskiwanym w wielu miejscowościach Górnego Śląska. To zespół wielopokoleniowy, nawiązujący do bogatych tradycji kulturalnych ziemi mikołowskiej i pszczyńskiej.PATRON MEDIALNY:
Swoją przygodę ze śpiewaniem rozpoczynał w kluczborskim MDK pod okiem Magdy Dureckiej. W roku 2008 jako wokalista zajął dwa pierwsze miejsca na Międzynarodowym Festiwalu Sztuki w Macedonii (w kat. duet i zespół). Absolwent Wydziału Jazzu PWSZ w Nysie w klasie puzonu jazzowego Grzegorza Nagórskiego, wokalistyki jazzowej w klasie Danuty Sendeckiej oraz krakowskiej Akademii Muzycznej (puzon jazzowy) w klasie Andrzeja Czechowskiego. Jego działalność koncertowa w większości opiera się na współpracy z licznymi big-bandami oraz orkiestrami dętymi. Współpracował min. z orkiestrą „Zdrowy Band” jako dyrygent oraz z big-bandami: Big Roll Band oraz Big Bandem Uniwersytetu Opolskiego. Ponadto współpracuje z krakowskim zespołem „Natty Dead” (SKA/Punk). W 2016 wystąpił u boku Czesława Mozila w filmie Szkoła uwodzenia Czesława M wraz z prowadzoną przez siebie w owym czasie orkiestrą dętą „Zdrowy Band”. Nagrał z nią również soundtrack do tego filmu, który znalazł się na płycie „Szkoła uwodzenia Czesława M. – piosenki z filmu”. Jest także pedagogiem i muzykiem sesyjnym. Kilkukrotnie występował z krakowskim zespołem „Hatbreakers”, który był finalistą 4 edycji programu „X – factor”. Wspólnie z zespołem „Hatbreakers” nagrał płytę „Yeti Superstar”. Zajmuje się również działalnością pedagogiczną jako nauczyciel śpiewu oraz gry na instrumentach dętych blaszanych. Wybrana dyskografia: • Big Roll Band – Groove & feeling (2012) • Hatbreakers – Yeti Superstar (2015) • Natty Dead – Kolejny raz (EP) (2016) • Czesław Mozil - Szkoła uwodzenia Czesława M. - piosenki z filmu (2016)Jako członek zespołu wokalnego Teatru Rozrywki bierze udział we wszystkich produkcjach muzycznych teatru. Śpiewa m.in. w koncercie zaduszkowym Czy ich jeszcze pamiętasz?.Otrzymuje również zadania aktorskie: – Steward w musicalu Młody Frankenstein M. Brooksa i T. Meehana, – Matthews w musicalu Jak odnieść sukces w biznesie, zanadto się nie wysilając F. Loessera,– Lopez w musicalu familijnym Zorro J. Bończyka i Z. Krzywańskiego,– Herold w musicalu Pinokio. Il grande musical Saverio Marconiego,– Reżyser, Prezenter w musicalu Tootsie D. Yazbeka.Paweł Stefan jest inicjatorem, autorem scenariusza oraz wokalistą w spektaklu Szkoła bluesa, który powstał w ramach Sceny Inicjatyw Artystycznych PO GODZINACH (czerwiec 2018).
Imię to francuska sztuka, której ekranizacja ściągnęła do kin rekordową liczbę widzów. Nakręcony w 2013 roku film otrzymał dwa Cezary oraz trzy nominacje (w tym za najlepszy scenariusz adaptowany). Dobrze napisane, dowcipne dialogi i wyraziste postaci, to komediowe atuty Imienia, porównywanego często do Boga mordu (w filmowej wersji Rzeź Romana Polańskiego). I podobnie, jak sztuka Jasminy Rezy, Imię nie jest komedią pozbawioną refleksji, a śmiech bywa tutaj gorzki. Akcja rozgrywa się w ciągu jednego wieczoru, podczas kolacji wyprawianej przez profesora literatury Pierre'a (Szymon Bobrowski) i jego żonę Elisabeth (Edyta Olszówka) w ich paryskim mieszkaniu. Zaproszeni goście, to przyjaciel domu, puzonista – Claude (Marcin Hycnar), brat Elisabeth, błyskotliwy przedsiębiorca – Vincent (Wojciech Malajkat) oraz jego dużo młodsza, ciężarna partnerka Anna (Dorota Krempa). W tym gronie przebieg spotkania wydawał się doskonale przewidywalny. Jednak tym razem typowe, drobne sprzeczki przerodzą się w prawdziwą bitwę. A całe zamieszanie wywoła niewinne z pozoru pytanie: Czy macie już jakiś pomysł na imię? Czy można chłopcu dać na imię Adolf? Po tym wszystkim, co Hitler zrobił Francji i Europie? Pierre (Szymon Bobrowski) nie może sobie tego wyobrazić i wdaje się w spór ze szwagrem Vincentem (Wojciech Malajkat). Z czasem do zwady dołączają przyjaciel domu (Marcin Hycnar), żona Pierre'a (Edyta Olszówka) i spodziewająca się dziecka Anna (Dorota Krempa). Kłótnia się nakręca, nawet kiedy się okaże, że pomysł był tylko żartem na pobudzenie krążenia. Raz naruszone tamy wstrzymujące tajone urazy i fobie pękają. Krok po kroku rodzinny obiad zmienia się w rodzinne piekło. Coś nam to przypomina i tak ma być. Autorzy dobrze jednak wiedzą, jak wybrnąć z nieprzyjemnej sytuacji, i na koniec wszystko wraca do normy, a może nawet atmosfera - po oczyszczającej burzy - się poprawia. Spektakl Grzegorza Chrapkiewicza sprawnie przedstawia spiralę rodzinnych nieporozumień, wplatając w akcję sekwencje zabawne, ale i dające do myślenia. A że sztuka grana jest na wyrównanym poziomie, można jej wróżyć dobre przyjęcie u polskiej publiczności.(Tomasz Miłkowski, Przegląd)spektakl powstały na podstawie sztuki Le Prénom autorstwa Matthieu Delaporte i Alexandre de la Patelliereprzekład: Barbara Grzegorzewskareżyseria: Grzegorz Chrapkiewiczscenografia: Wojciech Stefaniakkostiumy: Justyna WoźniakObsada: Wojciech Malajkat, Edyta Olszówka, Szymon Bobrowski, Marcin Hycnar, Dorota Krępa
Historię Ślązaków, którzy w połowie XIX wieku wyjechali z Płużnicy do Teksasu i założyli tam miejscowość Panna Maria, już kiedyś opowiedzieliśmy. Podobnych wyjazdów było jednak więcej. Dotąd właściwie nic nie wiedzieliśmy o fali emigracyjnej, która ruszyła do Minnesoty. Tę fascynującą historię przybliży nam red. Marcin Zasada, publicysta „Dziennika Zachodniego”, który dotarł do nieznanych materiałów i zdjęć.Świętkowie, Bienkowie, Czechowie, Gaidowie, Kuklokowie, Polokowie, Sobiechowie, Tomallowie, Wieczorkowie i inni dotarli do Ameryki w późnych latach 60. Przybywali najczęściej spod Opola - z Fałkowic (niem. Falkowitz), Starych Siołkowic (Alt Schalkowitz), Dobrzenia Wielkiego (Gros Dobern), Krogulnej (Krogullno-Gründorf), Domaradza (Dammratsch), Bąkowic (Bankwitz), spod Strzelec Opolskich i Raciborza. Niektórzy – mimo ciężkich warunków adaptacyjnych – zrobili w Minnesocie zadziwiające kariery.Dopełnieniem wieczoru będzie blues. To nie powinno dziwić, bo przecież w Ameryce ten gatunek muzyki się narodził. Czasami zaś mówi się, że w naszym kraju to właśnie Górny Śląsk jest najżyźniejszym „zagłębiem bluesowym”. Przekonamy się o tym słuchając Marka „Makarona” Motykę, śpiewającego swe kompozycje w śląskim dialekcie.PATRON MEDIALNY:
PROT I FILIPTeatr OdSkocznia
Prot i Filip – pomocnicy świętego Mikołaja, to kolejne spotkanie z wesołymi przyjaciółmi. Tym razem spotkają się ze sobą w dniu Wigilii, przygotowując się na przyjście Mikołaja.Prot upiekł świąteczny piernik, Filip ubiera choinkę i śpiewa kolędy, rozmawiają o wymarzonych prezentach… Nic nie stoi na przeszkodzie, żeby w magicznej zimowej atmosferze oczekiwać na przyjście upragnionego gościa. Jednak nagle orientują się, że zapomnieli napisać do niego list! Ten „mały” szczegół rozpęta istną lawinę zabawnych wydarzeń i zaskakujących spotkań. Jak to możliwe, że w tak małym mieszkanku zmieści się Czerwononosy Renifer Rudolf? Czy rzeczywiście w Wigilię zwierzęta mówią ludzkim głosem? Czemu opłatek jest tak cienki? Dlaczego Jezuskowi w żłobku nie było zimno?Na te i inne pytania, odpowiemy Wam podczas spektaklu Prot i Filip – pomocnicy świętego Mikołaja! Dużym walorem naszego spektaklu jest czynny udział dzieci w przedstawieniu. Wraz z głównymi bohaterami ubierają choinkę, pomagają w śpiewaniu kolęd i świątecznych piosenek. Spektakl – poprzez różne formy teatralne, takie jak żywy aktor, teatr cieni, lalka – w lekki i przystępny sposób przybliża dzieciom tradycję świąt Bożego Narodzenia.Występują: Sebastian Skoczeń, Tomasz Korczyk/Piotr Makarski – Teatr OdSkoczniascenariusz: Aleksandra Utracka-Skoczeńmuzyka: Maria Holkareżyseria: Sebastian Skoczeń i Tomasz Korczyk
Szanowni Widzowie!
3 listopada br. zagramy rock-operę Jesus Christ Superstar po raz trzechsetny! Dziękujemy wszystkim fanom, którzy przeżywali razem z nami tę opowieść od premiery w kwietniu 2000 r. Przedstawienie to, od samego początku było szczególne. Próby do tego wyjątkowego w historii musicalu, a także historii chorzowskiej sceny spektaklu wspominał na łamach "Gońca Górnośląskiego" Jacenty Jędrusik:
Przepiękną mieliśmy Wielkanoc 2000 roku. A to oczywiście za sprawą przepięknej, wiosennej aury, ale nie tylko. U nas, w teatrze Rozrywki nowa premiera; słynny musical, a właściwie rockowa opera „Jesus Christ Superstar”, wspaniałe dzieło późniejszych twórców „Evity” – A. Webbera i T. Rice'a. Tak się złożyło, że próby generalne do tego spektaklu przypadły na dni Wielkiego Tygodnia. Od poniedziałku do piątku, po kilka razy dziennie, byliśmy świadkami ostatnich dni życia Jezusa, wcielając się w postaci jego uczniów i przeciwników, Piłata i Heroda, kapłanów i faryzeuszy. Kilka razy dziennie – chcąc nie chcąc – przeżywaliśmy mękę i śmierć Chrystusa w świetle teatralnych reflektorów. I chociaż próby generalne to czas żmudnego i męczącego składania wszystkich elementów dzieła, to tym razem zauważyłem, że proces ten przebiegał spokojniej niż zazwyczaj. Odnoszę wrażenie, że wszyscy mieliśmy poczucie niezwykłości uczestniczenia w realizacji „scenariusza”, który – chociaż doskonale wszystkim znany od tysiącleci – ciągle dotyka tego najbardziej osobistego i intymnego obszaru naszej duchowości, jakim jest nasza wiara i to, co określamy mianem miłości bliźniego.To "poczucie niezwykłości" towarzyszy wykonawcom i widzom do dziś.A zatem – zapraszamy na trzechsetne i kolejne przedstawienia genialnego dzieła A. L. Webbera i T. Rice'a pt. Jesus Christ Superstar. Zdjęcia z premiery: Tomasz ZakrzewskiWięcej o spektaklu – tutaj...
CIAŁO OBCEmonodram Piotra Wiśniewskiego
Jednoosobowa produkcja Teatru Żelaznego powstała na podstawie prozy Rafała Ziemkiewicza, autora dość kontrowersyjnych, bo poruszających tematy tabu, książek. Ciało obce to, jak pisano w jednym z prawicowych pism, książka epatująca opisem niezliczonych patologicznych zachowań seksualnych. Dla innych krytyków pierwszej naturalistycznej powieści Ziemkiewicza była to udana suma rozczarowań współczesnego trzydziestokilkulatka wychowanego w katolickim domu.
Bohaterem Ciała obcego jest wciąż młody, ale niezadowolony ze swojego życia były mąż swojej żony Magdy, ojciec małej córki, kochanek wielu kobiet. Nie ma już rodziny, bo notorycznie zdradzał ukochaną. Powód tych licznych zdrad, a więc i nieudanego życia? Jest ich mnóstwo. Niepowodzeniem za swój los obarcza kolejno swoją żonę, która była zbyt pokorna wobec tego świata, następnie swoją przeszłość, potem religię, którą wyznaje, a na końcu siebie samego. Ma szansę odkupić swoje winy? Na tym świecie chyba już nie. Książka Rafała Ziemkiewicza wywołała mały skandal obyczajowy. A jaki jest spektakl w wykonaniu Wiśniewskiego? Równie kontrowersyjny, bo poruszający tematy zakazane, takie jak zdrada, miłość zakazana, seks pozamałżeński czy sadomasochistyczne zachcianki. Niewygodny, bo wydobywający na światło dzienne wątki, które chcielibyśmy, aby tkwiły w mroku po wieki. Przejmujący, bo próbujący temu odrealnionemu strumieniowi świadomości, którym epatuje książka, nadać ludzką twarz. Reżyseria – Grzegorz SobotaWystępuje – Piotr Wiśniewski